Czy można pokochać rąb? To przecież parias wśród arystokracji kwadratów i trójkątów. Cóż , prawdziwe uczucie różnic stanowych się nie boi. Andrzej Bębenek wydobywa go z obrzeży kultury, sięga do źródeł populistycznego obrazowania – podmiejskiej dyzajnerki, folklorystycznego wzornictwa. Lansuje od dobrych kilku lat. Na dzisiejszej wystawie rąb panuje już niepodzielnie.
Jako forma idealna przemawia językiem pryncypiów: klarownym i precyzyjnym. Ale jest też przecież „pomazany” życiem: spontaniczny, niefrasobliwy. Co więcej, przy abstrakcyjnej dyscyplinie artysta potrafi mu nadać przedmiotową realność. Rąb Bębenka godzi potrzeby teorii i praktyki, zaspokaja pragnienia intelektu i wrażliwości.
7 - 21 XI
Czy można pokochać rąb? To przecież parias wśród arystokracji kwadratów i trójkątów. Cóż , prawdziwe uczucie różnic stanowych się nie boi. Andrzej Bębenek wydobywa go z obrzeży kultury, sięga do źródeł populistycznego obrazowania – podmiejskiej dyzajnerki, folklorystycznego wzornictwa. Lansuje od dobrych kilku lat. Na dzisiejszej wystawie rąb panuje już niepodzielnie.
Jako forma idealna przemawia językiem pryncypiów: klarownym i precyzyjnym. Ale jest też przecież „pomazany” życiem: spontaniczny, niefrasobliwy. Co więcej, przy abstrakcyjnej dyscyplinie artysta potrafi mu nadać przedmiotową realność. Rąb Bębenka godzi potrzeby teorii i praktyki, zaspokaja pragnienia intelektu i wrażliwości.
Głęboko trawione akwafortową kreską, nasycane czernią tinty figury mocno osadzone są w przestrzeni. Wypracowana równowaga form, kontrast czerni i bieli, jak dźwięk i cisza, dają poczucie trwania i niezmienności. Tylko kreska rysunku, tu i ówdzie szkicowa, wybiega poza obrys kształtu. A wiec świadomość stabilności układu, ale i wrażenie podskórnej jego dynamiki. I chyba na styku „prima vista” i megalitycznej koncepcji trwania rodzi sie problem ruchu i spoczynku, hierarchii i równowagi form, ich energetycznego oddziaływania. Problem tak konkretny, jak i uniwersalny[..]
Jan Fejkiel