Prace pokazywane na dzisiejszej wystawie Anna Sadowska odbija z przedmiotów znalezionych; na śmietniku, złomowisku, składzie metalu. Fragmenty blach, żeliwa; elementy stalowych konstrukcji i łączników poddaje obróbce; wyklepuje, czyści, trawi kwasem. Tak spreparowany obiekt odbija na papierze. Z okrągłych dekli, nadżartych rdzą płaskowników, perforowanych siatek tworzy swój nowy heavy metalowy świat; postaci, mechanizmy, konstrukcje - już nie iluzoryczne lecz, jak nigdy wcześniej, materialnie...
Prace pokazywane na dzisiejszej wystawie Anna Sadowska odbija z przedmiotów znalezionych; na śmietniku, złomowisku, składzie metalu. Fragmenty blach, żeliwa; elementy stalowych konstrukcji i łączników poddaje obróbce; wyklepuje, czyści, trawi kwasem. Tak spreparowany obiekt odbija na papierze. Z okrągłych dekli, nadżartych rdzą płaskowników, perforowanych siatek tworzy swój nowy heavy metalowy świat; postaci, mechanizmy, konstrukcje - już nie iluzoryczne lecz, jak nigdy wcześniej, materialnie. Ta nowa „przedmiotowość”, mimo swego naturalizmu, wychładza emocje wcześniejszych prac. Liryczną abstrakcję, od której zaczynała, żywiołową ekspresję rysunku w późniejszych latach zastępuje teraz namacalny, przedmiotowy konkret prowadzący do geometrycznego porządku i architektonicznej konstrukcji. Opcja wyrazista i jednoznaczna – wydawało by się – gdyby nie pojawiające się tu i ówdzie w złomowanym świecie akcenty żywego koloru: czerwień, róż, żółcień, odcienie, które, jak sama artystka mówi, „odpowiadają jej w tym sezonie”. Kolor jest tu elementem sztuczności i humoru, który podkreślają także tytuły prac, ale i znakiem otwartości w zawsze żywej, podatnej na zmiany grafice Anny Sadowskiej.( Jan Fejkiel, fragment wstępu do katalogu wystawy Anny Sadowskie pt. Części zamienne ).
18 IV - 2 V