Prowadzimy działalność handlową, wystawienniczą oraz edytorską, współpracujemy z instytucjami artystycznymi i artystami reprezentującymi różne orientacje i generacje twórcze.Organizujemy wystawy indywidualne oraz zbiorowe w kraju i zagranicą:
Prowadzimy działalność handlową, wystawienniczą oraz edytorską, współpracujemy z instytucjami artystycznymi i artystami reprezentującymi różne orientacje i generacje twórcze.Organizujemy wystawy indywidualne oraz zbiorowe w kraju i zagranicą:
Dwugłos świadczący o potrzebie realności znajdującej niemal zawsze sposób aby zaistnieć, a z drugiej strony podejmowanie prób abstrahowania od niej, szczególnie żywo obecny jest w naszej grafice. Choć kształt tego dialogu, co zrozumiałe, w ciągu upływu lat zmienił się zarówno w formie jak i treści. Pokazujemy więc na wystawie w Reykjanes Art Museum w Islandii przykłady tendencji figuratywnych, jak i tych odchodzących od przedstawieniowego konkretu.
"Pozostając w kontekście swoich długotrwałych obsesji związanych z figurą ludzką oraz uparcie wierny metodom rysunkowym, Bogdan Achimescu proponuje medytację nad różnorodnością wewnętrznej konstytucji człowieka. Serie monotonnie szeregowanych rysunków, kreślonych płynną, pewną i niezwykle różnorodną kreską testują pojemność swojego własnego formatu jak literackie rozdziały, które są tak różne, że wymuszają rozszerzenie definicji powieści odczytywanej przez widza postać po postaci. Całość porusza się pomiędzy humorem uwspółcześnionym aluzjami do science fiction, a czymś w rodzaju staroegipskiej rigor mortis."
Grupa 13 w roku 2019 obchodzi 20-lecie. Tym razem spotkamy się stając twarzą w twarz z grafikami Jerzego Panka, który portretował bliskie sobie kobiety oraz takie, które wywarły na nim silne wrażenie. Prace Panka są bardzo inspirujące. Zatapiają nas w świecie niedopowiedzianej aluzji, tragikomedii, niezwykłej codzienności. Szczere do bólu, mistyczne w tajemnicy, proste jak człowiek i skomplikowane jak losy ludzkie. W tego artystę wpatrzą się Panny z Trzynastki i spróbują mu opowiedzieć po swojemu o swoich tajemnicach, swoich historiach.
Sławomir Ćwiek urodził się w roku 1954 w Łodzi. W latach 1974 – 1980 studiował w swym rodzinnym mieście w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych na Wydziale Grafiki. Dyplom uzyskał w roku 1980 w Katedrze Grafiki Warsztatowej w Pracowni Technik Litograficznych prof. Jerzego Grabowskiego i w Pracowni Malarstwa prof. Stanisława Fijałkowskiego. Od 1992 jest pracownikiem dydaktycznym macierzystej uczelni. W 2017 uzyskał tytuł profesora. Obecnie kieruje Pracownią Technik Łączonych, jednocześnie pełni funkcję kierownika Katedry Grafiki Artystycznej na Wydziale Grafiki i Malarstwa ASP w Łodzi. Jest członkiem Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie. Uprawia twórczość w zakresie grafiki, rysunku i malarstwa.
Autoportret Jerzego Panka jest wyjątkowym zjawiskiem w sztuce. Nie tylko dlatego, że tak często się portretował. Robiło to wielu innych artystów, zarówno w przeszłości jak i współcześnie. Wśród nich bywali szczególnie autoportretowi oddani,jak chociażby, nie sięgając daleko, nasz Malczewski czy Witkacy. A także ci szczególnie cenieni przez Panka: Picasso, Beckmann, Daumier, czy w końcu, wydłużając tę listę, Rembrandt, którego Panek kilkakrotnie wskazywał jako źródło swych inspiracji. Spośród innych wyróżnia Panka szczególne uprzywilejowanie autoportretu.
W najnowszym cyklu linorytów pod tytułem Kwiat Marta Bożyk rezygnuje z banalnej, nadwyrężonej przez tradycję estetyki bukietu. Posługuje się zbliżeniem kwiatu, personalizuje jego kształt. Używając czerni i bieli, dystansuje się od buduarowej zmysłowości motywów roślinnych. Skupia się na grafice przedstawienia. Linia jest tu znakiem abstrakcji i wyzwoleniem kwiatu z ograniczeń naturalizmu. Jest też wyrazem emocji artysty, jej ulubionym środkiem ekspresji. Kreśli więc linie, zapisując swe pragnienia, uczucia i emocje, z których wyłania się dominujący motyw. Dekoracyjny lecz i niepokojący. Przeskalowany, wręcz monstrualny, wypełnia specjalnie przeznaczoną dlań portretową przestrzeń. Skalą, kadrowaniem, intensywnością prezentacji demonstracyjnie odbiega od stereotypu motywu łatwego i przyjemnego.
Odpowiadając na hasło tegorocznego Krakowskiego Weekendu Galerii Krakers /ZMIANA/, sięgamy zarówno do historii, choć tej niezbyt odległej, jak i do współczesności. Przypominamy, nie bez szczególnego powodu, klasyka naszej sztuki Jerzego Panka „ zawsze wiernego zmianie” i jego ostatnie drzeworyty z cyklu Portrety jarmarczne . Ale też a rebour cytujemy o wiele młodszego Henryka Ożoga, który analizując w kontekście swojej twórczości style i tendencje współczesnego art worldu przekornie twierdzi: „nic się nie zmienia”. Dostrzegamy i podkreślamy paradoksalne zjawisko zmiany, a zarazem „jedności w wielości” w niezmiennie kontynuowanym już od kilkunastu lat cyklu Stanisława Wejmana pt. Dynia. Z satysfakcją przypominamy LandszaftWładysława Pluty, który wbrew złowróżbnym prognozom staje się promesą nowego krajobrazu współczesności. Co poza potrzebą zmiany łączy tych tak różnych pokoleniowo i ideowo artystów? Chyba to , że ich twórczość, nie ujmując jej spontaniczności, jest w większym stopniu wyrazem pogłębionej refleksji nad warsztatem artysty tworzącego obrazy, niż reakcją na frenetyczną zmienność i zacierające się granice otaczającego świata.
Joanna Gałecka na studia do Krakowa przyjechala z okolic Białegostoku. Dolina Biebrzy ,gdzie spędziła dzieciństwo i wczesną młodość odcisnęła się na trwałe w jej pamięci i wrażliwości. Niezależnie od podejmowanych później wypraw często powraca w rodzinne strony ,które są jej "duchową ojczyzną ,wielką inspiracją".[...] Fascynacja naturą i bezpośredni z nią kontakt znajdują wyraz w dedykowanym ptakom cyklu Migracje, a także w innych, niemal reporterskich ujęciach zwierząt. W spontanicznych zrywach natury artystka odnajduje wyrafinowane symetrie i dekoracyjne układy podporządkowane alternacji bieli i czerni ,światła i cienia. Nie rejestruje chaotycznych wrażeń, swym obserwacjom umie nadać ponadczasową, systemową wręcz formę.
Linoryt, który fascynował artystę już w czasie studiów na Wydziale Grafiki ASP w Krakowie był dla niego emanacją sił witalnych natury, wykresem jej rytmu i energii. W poszukiwaniach Skórczewskiego żywa była inspiracja secesją, z którą obcował w Krakowie na każdym kroku. Zafascynowany graficznością secesyjnej linii, ale i zawartą w niej symboliką uczynił z niej rozpoznawalny znak swej sztuki. [...] Linia była też zapisem emocji wyrażanych w abstrakcyjnej formie. Jej modulacja oddająca ruchliwość i transformację natury nie osłabiała jednak dyscypliny i tektonicznych walorów kompozycji. Już wtedy Skórczewski kontrolował architektoniczny porządek swych prac.Okaże się to ważne dla jego dalszej twórczości.
Z pośród kilkudziesięciu wystaw zbiorowych, które przygotowaliśmy w ciągu minionych lat wystawa pt. 4 pokolenia awangardy ma charakter wyjątkowy. Czterech artystów od wielu lat współpracujących z galerią: Małgorzata Malwina Niespodziewana, Jacek Sroka, Władysław Pluta, Jerzy Panek to osobowości zdecydowanie różne i , wydawać by się mogło, nie porównywalne. Dzielą ich różnice pokoleniowe, zainteresowania, artystyczne wybory. Należą do różnych światów. Tym bardziej wyraziście rysuje się ich odmienność. Ale nie z tych powodów stają obok siebie.