Prowadzimy działalność handlową, wystawienniczą oraz edytorską, współpracujemy z instytucjami artystycznymi i artystami reprezentującymi różne orientacje i generacje twórcze.Organizujemy wystawy indywidualne oraz zbiorowe w kraju i zagranicą:
Prowadzimy działalność handlową, wystawienniczą oraz edytorską, współpracujemy z instytucjami artystycznymi i artystami reprezentującymi różne orientacje i generacje twórcze.Organizujemy wystawy indywidualne oraz zbiorowe w kraju i zagranicą:
Emocje, których Ewelina Małysa dostarczała nam w latach ubiegłych dyskretniej ujawnia najnowsza wystawa pt. Epistemia. Po zdecydowanym podboju przestrzeni graficznej, czym nie tak dawno zadziwiała nas artystka, obecnie ogranicza się do mniejszego formatu prac; większość z nich powstała w bieżącym roku i tworzy zwartą grupę. Laboratoryjne wręcz warunki dla eksperymentu zapewnia jej tym razem niezmienny format kwadratu. Nadal uprawia litografię.
Małgorzata Malwina Niespodziewana jest absolwentką krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (1993-1998), w której w 2007 roku uzyskała stopień doktora. Założycielka Grupy "MaMa" oraz współzałożycielka "Grupy 13" – kobiet graficzek. Autorka trzydziestu wystaw indywidualnych, wzięła udział w ponad stu grupowych wystawach w kraju i za granicą. Laureatka wielu nagród i wyróżnień, m.in.: stypendium Ministra Kultury i Sztuki w 1997/8; The Mythological Europe Revisited we Włoszech; Stypendium Twórczego Miasta Krakowa w 1999, Mino Art Village Project w Japonii w 2002 i 2006 roku. W 2005 roku zdobyła Grand Prix International Biennial of Graphics of The Baltic Sea Countries Kaliningrad – Königsberg w Rosji. W tym samym roku zgłoszona została do Paszportów Polityki za rok 2004. W swojej pracy łączy różne dziedziny artystyczne, ostatnio: grafikę, ilustrację, rysunek i komiks.
Wystawa jest prezentacją najnowszych litografii z cyklu Grypa w cyrku. Posługuję się motywem cyrku jako anegdotą na otaczającą rzeczywistość, eksponując jej śmieszność, przewrotność i absurdy. Inspirując się dziecięcymi wspomnieniami, częściowo zniekształconymi, częściowo wymyślonymi od nowa, tworzę abstrakcyjne kompozycje, w których widz może doszukiwać się indywidualnych znaczeń.
Burzą zmysłów zaskakuje seria Tancerki tytułowana kolejnymi numerami. Jest to powrót do postaci kobiet, ale przyodzianych głównie w czerwone sukienki. Widoczna technika sprzyja dodatkowej ekspresji, przypominając też prace niemieckich ekspresjonistów. Sukienki tancerek to zupełnie płaskie kolorowe, ale wirujące plamy. Aż proszą do ich usunięcia, zaglądnięcia, co pod. Przywodzą na myśl dziecięce wycinanki-ubieranki. Oglądając ten cykl ma się wrażenie nieustającego ruchu, tańca.
.
Kobiety w oknach to tytuł powstałego w latach 1995-7 cyklu akwafort Anny Sobol-Wejman. Zapożyczamy go od artystki, aby zaprezentować, obok jej grafik, wybrane prace kilku innych artystów i przypomnieć uniwersalny i ponadczasowy temat. Tym razem tytuł nie odnosi się wyłącznie do wybranego dzieła, pełni funkcję metafory wiążącej grafiki Marty Bożyk, Moniki Cichoń, Malwiny Niespodziewanej, Anny Sobol-Wejman. Z tej zasady wyłamuje się biorący gościnnie udział w wystawie Jerzy Panek. Jego Kobiety obłąkane obserwowane i portretowane w oknach szpitala psychiatrycznego to przypadek wzięty z życia, daleki jednak od dosłowności.
W Chinach Panek co krok dokonuje odkryć. Ma własną miarę tematu. Z równym zainteresowaniem przygląda się ławce w parku, jak i rozległym widokom Szanghaju, Kantonu, Pekinu. Momenty wyjątkowe sąsiadują z codziennymi. Obiekty banalne i zdawać by się mogło pospolite nobilituje wybór i forma prezentacji. W ten sposób sylwetka osła czy grupa dzieci z pieskiem są równie ważne, jak Mur Chiński. Obok migawkowych ujęć, chwile głębokiej kontemplacji. Ale potrafi też w sposób bezkompromisowy przedstawić siebie w Autoportrecie w Pekinie.
.
Tadeusz Nuckowski studiował grafikę w pracowni drzeworytu krakowskiej ASP. Debiutował w połowie lat siedemdziesiątych, gdy czerń i biel w grafice ciągle jeszcze bardziej były cenione niż ekspresja koloru częsta w pracach artystów następnego pokolenia. Być może o opcji czerni i bieli - prócz decyzji artysty - zadecydowały także tradycje pracowni, z jakiej się wywodził. W ciągu następnych lat powstało kilkadziesiąt abstrakcyjnych linorytów, w których artyście udało się zachować niezwykłą równowagę pomiędzy spontanicznością gestu, a dyscypliną wykreowanej formy.
W najnowszych pracach, również pojawiają się znane z wcześniejszych lat metalowe elementy. Nie są już jednak materiałem figuratywnych przedstawień ,ani nie prowokują sytuacji, która usprawiedliwiały by ich obecność. Ponownie użyte manifestują swą obecność w czystej formie. Nie łączy ich wspólna historia, początkowo nawet nie ożywia nuta koloru, który lubi dawkować artystka. Istnieją same dla siebie, a wcześniejszą narrację zastąpiła prezentacja. Toteż prezentowane są jak trofea, emblematy, wyraziste, wręcz dekoracyjne.
Prace artysty z lat 2014-2015, które prezentujemy na dzisiejszej wystawie są pogłębieniem wcześniejszych eksperymentów , dalszym odkrywaniem wzajemnej zależności między literą a obrazem. W najnowszych sitodrukach Pluty litera nadal jest konstytuującym elementem obrazu, jej relacje z realnym przedmiotem, który desygnuje, stają się jednak coraz bardziej źródłowe i elementarne. Pluta, mistrz kreatywnej typografii, poszukuje pierwotnego związku miedzy znakiem litery a rzeczywistością, z której wyrasta i którą opisuje. Wierzy w ich głębokie sięgające pierwotnych form powiązanie.
Alfred Lenica (1899–1977) z wykształcenia skrzypek, jak wielu wybitnych współczesnych twórców malarstwo studiował poza kanonem akademickim. W swych pracach nawiązywał do kubizmu, a następnie do surrealizmu, do którego odwoływał się w całej swojej twórczości. Pierwsza połowa lat 40. przyniosła zwrot w twórczości Lenicy, być może wówczas zadecydował o porzuceniu muzyki na rzecz malarstwa. Niewielkie prace na papierze z okresu wojny pokazują jego poszukiwania w sposób naturalny zmierzające ku abstrakcji. Nie był w tych poszukiwaniach odosobniony, prowadzili je inni młodzi artyści: Tadeusz Kantor, Jerzy Kujawski Tadeusz Brzozowski, Jerzy Skarżyński. Spotkanie z nimi okazało się bardzo inspirujące.